Pierwoszewo –
wieś w sołectwie Biezdrowo, położona wzdłuż drogi nr 143, na lewym brzegu Warty
w odległości ok.
Obecnie (01.01.2018)
Pierwoszewo liczy 126 mieszkańców. Na terenie wsi znajduje się poligon
paintballu, tartak, wytwórnia betonu oraz firma transportowa.
KRZYŻ PRZYDROŻNY
W PIERWOSZEWIE
Mieszkaniec Pierwoszewa, pan Władysław Nowak wspomina, że krzyż w
tej miejscowości stał od niepamiętnych czasów w otoczeniu bzów, po lewej
stronie drogi prowadzącej z Pierwoszewa do Biezdrowa, w pobliżu dawnego
folwarku, należącego do dóbr biezdrowskich. Obiekt
ten zbudowany był z ceglanego cokołu zwieńczonego żeliwnym krzyżem, na którym
umieszczona była metalowa figura Chrystusa. Nie są znane okoliczności jego
budowy ani nazwisko fundatora. Prawdopodobnie mógł on powstać w XIX wieku, o
czym świadczą cechy stylowe, zachowanych po dzień dzisiejszy żeliwnych ramion
krzyża. Wiadomo, że na wskazanym wyżej miejscu krzyż stał w 1893 r. poświadcza
to przechowywana we wronieckim muzeum mapa topograficzna „Messtischbllat”,
wydanie z 1893 r., w haśle „NEUBRÜCK”. Należy zakładać, że w obu przypadkach
chodzi o ten sam obiekt. Zniszczenie krzyża nastąpiło w 1940 r., kiedy w
Biezdrowie sołtysem był Niemiec z Lubowa o nazwisku Machule
– od grudnia 1939 r. zamieszkujący gospodarstwo wysiedlonego z całą rodziną
Wojciecha Brzóski z Biezdrowa. Któregoś dnia sołtys rozkazał pracownikom
majątku w Biezdrowie – Henrykowi Musiołowi i Józefowi Lupie – zlikwidować krzyż
w Pierwoszewie zaznaczając, że pozyskaną z rozbiórki cegłę chce przeznaczyć na
budowę wychodka (ustępu). Bogobojni Polacy nie zamierzali do tego dopuścić i po
oddaleniu się Niemca rozbili cegły na drobny gruz. Ten, gdy wrócił i
zorientował się w sytuacji, w gniewie chwycił żeliwny krzyż i złamał go na dwie
części. Henryk Musiał zabrał zbezczeszczony i sponiewierany krzyż (jego górną
część), który następnie przekazał w 1945 r. rodzinie Koniecznych – rolników z
Pierwoszewa. W 2002 r. pan Władysław Nowak (zięć Władysława Koniecznego),
przechowywaną w jego gospodarstwie część krzyża ofiarował do Sanktuarium
Świętego Krzyża w Biezdrowie i opowiedział powyższą historię podczas Mszy św.,
którą sprawował z okazji wizytacji kanonicznej biskup Grzegorz Balcerek.
Ocalały fragment krzyża przydrożnego z Pierwoszewa można obejrzeć w gablocie
zawieszonej w kruchcie wieżowej miejscowego kościoła (fragment krzyża poniżej
na zdjęciu).
opracował: Piotr Pojasek
STANOWISKO
ARCHEOLOGICZNE
W PIERWOSZEWIE
Położenie: na lewym brzegu Warty, na krawędzi cypla
wysoczyzny (bardzo stromy stok), po zachodniej stronie strumyczka wpadającego
do rzeki, na północ od drogi Wartosław-Nowa Wieś, około 180 m od jej przecięcia
ze wspomnianym strumykiem. Nazwa miejscowa „Zamczysko”.
Rodzaj stanowiska: g r o
d z i s k o
Opis obiektu:
grodzisko wyżynne, jednoczłonowe, na krawędzi wysoczyzny wyniesionej do
20 m ponad nadwarciańskie łąki. Słabo czytelny wał podkowiasty od strony
południowo-zachodniej odcinający urwisty cypel od wysoczyzny. Majdan
nieznacznie nieckowaty łagodnie opadający do krawędzi stoku. Na zewnątrz wału
fosa sucha czytelna tylko w profilu wierceń. Wymiary: podstawa grodziska 45x50
m, majdan 30x45 m, a powierzchnia majdanu ok. 1100 m2, wysokość w stosunku
do powierzchni pól 1 – 1,5 m, szerokość fosy około 5 m. Stan zachowania: w 1934
roku powierzchnia grodziska była porośnięta tarniną, która obecnie występuje
tylko na stoku. W tym samym czasie na powierzchni ziemi rysowała się jeszcze
fosa, o której nie wspomina się już w podczas autopsji w 1958 r. i w czasie
badań weryfikacyjnych w 1969 r. Na planie warstwicowym z 1970 r. jeszcze dość
wyraźnie rysuje się wał, który obecnie jest ledwo czytelny. Przyczyną tych
zmian jest intensywna uprawa ziemi. Na skutek głębokiej orki już na powierzchni
można znaleźć materiały ceramiczne, których dotąd nie dostarczyły żadne badania
powierzchniowe. Destrukcja obiektu postępuje naprzód.
Inwentarz: na
powierzchni grodziska znaleziono 13 skorup, w tym 4 ułamki prahistoryczne (może
kultury łużyckiej), 8 wczesnośredniowiecznych i 1 nowożytny. Wśród fragmentów
wczesnośredniowiecznych są 3 ułamki form dwustożkowatych ze śladami obtaczania
przy krawędzi lub do załomu, wszystkie ze śladami zlepień
i ugniatania. 7 fragmentów partii brzuścowych, z których 2 są ozdobione pasmami
linii falistych i żłobków, oraz pionowymi, skośnymi i poziomymi grupami
żłobków. Wszystkie mają glinę z bardzo dużą ilością piasku i drobno tłuczonego
kamienia. W warstwie pierwszej:
brązowej, gliniastej próchnicy o miąższości ok. 0,5 m znaleziono 4 fragmenty
naczyń: 1 od naczynia dwustożkowego wykazującego słabe obtaczanie przy krawędzi oraz 2 ułamki
brzuśca o silnie zniszczonej powierzchni, pochodzące z wczesnego średniowiecza,
oraz ułamek współczesnego naczynia toczonego na kole. Ponadto z warstwy
wydobyto 1 kość świni i 1 bryłkę polepy. W następnej warstwie: brązowej
próchnicy nasyconej grudkami polepy o miąższości 0,2 – 0,26 m znaleziono 2
fragmenty brzuśców naczyń wczesnośredniowiecznych, jeden od naczynia
dwustożkowego obtaczanego do załomu, zdobionego grupami pionowych żłobków.
Kolejną warstwę stanowiła spiaszczona próchnica o miąższości 0,13 – 0,16 m, bez
zawartości kulturowej. Niżej zalegał calec w postaci szarego piasku.
Chronologia: faza
C, druga połowa IX do pierwszej połowy X wieku
(wczesne średniowiecze).
Uwagi: we wcześniejszej literaturze obiekt
występował zawsze jako grodzisko stożkowate datowane na pełne średniowiecze.
(Opracowano
na podstawie materiałów Eugeniusza Cnotliwego zawartych w pracy „Grodziska
wczesnośredniowieczne”)
J.Ow.
Łukasz Bernady
zawarł w drugim wydaniu swojej książki
„Królewna na dnie studni. Podania, opowieści, baśnie i legendy ludowe powiatu
Szamotulskiego” (wyd. Fundacja Kultury – Zamek Górków, Szamotuły 2011) podanie
o zapadłym klasztorze w Pierwoszewie:
Niektórzy utrzymują, że pierwszą
osadą w okolicy Wronek było Pierwoszewo. Od niepamiętnych czasów miał się tu
znajdować drewniany klasztor, pełniący zarazem funkcję strażnicy granicznej. W
razie najazdu obcych wojsk palono na tym miejscu ogniska, które były sygnałem
ostrzegawczym dla sąsiednich strażnic, ulokowanych wzdłuż Warty. Pewnego razu
ów klasztor spalił się i zapadł pod ziemię. Budowę nowego klasztoru
przeniesiono później do pobliskich Wronek.
Miejsce zapadnięcia się klasztoru
po dziś dzień okoliczna ludność nazywa Zamczyskiem.